Po pierwsze jest przysłowie, iż ten nie popełnia błędów co nic nie robi.
Po drugie cichy zamach stanu tj. zbrojne wywiezienie akt Maciarewicza i wkroczenie do pomieszczeń prezydenta jest już faktem historycznym.
Po trzecie nie znam zdrajcy Wałęsy ani tego śmiecia z grona Wilsztajna, ale znam zdrajce (jak autor sobie życzy osądzonego wyrokiem Sądu Najwyższego) Moczulskiego z KPN i wiem jak w głowie młodym te ścierwo mieszało.
Teraz moją rodzinę się wyklucza ze społeczeństwa w majestacie prawa, brew wiedzy naukowej o psychomanipulacji choć o ten zgniły kawałek europy walczyłem. Fakt popełniłem przestępstwo, bo założyłem rodzinę w wieku lat 40 zamiast zasuwać dla korporacji. Przepraszam was bracia Komuniści lub Kapitaliści - Scjentolodzy, bo nie wiem komu na odcisk aż tak wlazłem.