No wróciliśmy do punku wyjścia: Tinky Winky propaguje homoseksualizm!!!
Nie ważne, że geye nie noszą torebek, nie ważne że trójkąt nie jest żadnym geyowskim symbolem. Ważne jest to jakiś oszalały kaznodzieja kiedyś coś takiego sobie ubzdurał, został przez większość wyśmiany, a kiedy po latach ktoś o tym wspomniał jako o ciekawostce obrazującej niedorzeczne poglądy tego człowieka, polscy "prawdziwi prawicowcy" przyjęli to za pewnik i nie trafiają do nich żadne argumenty.
Każdy mały chłopiec bawił się kiedyś lalką, bawił się również torebką noszą ją na wzór własnej mamy, czy takie zachowania również oznaczały zapędy homoseksualne?? A rodzice którzy natychmiast stanowczo się takim zachowaniom nie sprzeciwiają są propagatorami homoseksualizmu??
Nie będę tutaj polemizował na temat lewicowców, ponieważ siebie samego uważam za prawicowca. Ale moje ogólne poglądy nie mają najwidoczniej żadnego znaczenie w przyporządkowaniu mojej osoby przez "prawdziwych prawicowców", ponieważ wypowiadam się o tolerancji, więc oznacza to że jestem lewicowcem który jest przeciwko swojemu narodowi itp. Dobrze, że nie zostałem nazwany komuchem SBkiem, UBkiem czy kimś w tym stylu, bo bardzo często się to ostatnio zdarza w stosunku do osób które próbują polemizować z "jednymi słusznymi poglądami prawdziwej prawicy".
Lewica podzieliła społeczeństwo na takie właśnie grupy i próbuje przedstawicieli tych grup "bronić" przed dyktaturą białych, heteroseksualnych, pełnosprawnych normalnych.
To nie lewica dokonały podziałów. To "prawdziwi prawicowcy" dzielą ludzi na "białych, heteroseksualnych, pełnosprawnych normalnych" i na resztę, która odbiega od ich wzorca, która jest skazą na budowanym przez nich idealnym społeczeństwie. Ale żeby udowodnić że dana jednostka nie pasuję, trzeba było go jakoś napiętnować, tworząc jednocześnie obraz że wszyscy jemu podobni są źli, niedobrzy, są wrogami i ich jedynym celem jest obalić ten wspaniały, budowany przez "prawdziwą prawicę" porządek.
Homoseksualizm jest teraz trendy - bowiem nie daje dzieci. A im mniej Polaków, tym podobno lepiej.
Skąd myśl że im mniej polaków tym lepiej, kto takie brednie wygaduję, chyba żadna frakcja polityczna nie ma takich poglądów, nawet lewicowcy popierający aborcje, trąbią że Polaków jest za mało i należy się starać o wzrost przyrostu naturalnego. Homoseksualiści to jakiś promil ludzi którzy nie mają dzieci, więc jakim cudem taki argument. Ludzie nie mają dzieci bo ich na to nie stać, bo młode małżeństwo, które nie wyjechało za granice, ledwo wiąże koniec z końcem, nierzadko wydając jedną pensja na wynajęcie mieszkami, a drugą wydając na bieżące potrzeby (najczęściej w ciągu 1 połowy miesiąca). I gdzie tu miejsce dla stworzenia prawidłowych warunków do rozwoju dla małego człowieka. Dziecko to olbrzymi wydatek, a świadomości tego nie mają tylko, ci którzy nie muszą się przejmować pieniędzmi mając już swój własny majątek lub dobrze usytuowanych rodziców, lub skrajnie odmienna grupa, która nie myśląc o przyszłości, myśli tylko o becikowym które uda się zgarnąć jak urodzi sie kolejne dziecko.