W burzliwej dyskusji o akcjach Cimoszewicza i o jego oświadczeniu majątkowym wszyscy zastanawiają się nad tym, czy Cimoszewicz napisał nieprawdę umyślnie, czy przez pomyłkę. Mówi się też o podejrzeniu, że Cimoszewicz wiedział zawczasu o zatrzymaniu prezesa Orlenu Modrzejewskiego i sprzedał akcje na podstawie tej wiedzy.
Ale mało kto mówi o innym aspekcie sprawy Cimoszewicza: o tym, jak się ma do etyki i do kodeksu karnego fakt, że minister spraw zagranicznych miał akcje Orlenu i sprzedał je podczas swojego urzędowania. A ten aspekt jest bardzo ważny.
Otóż na giełdzie obowiązuje podstawowa zasada: przestępstwem jest wykorzystywanie informacji tajnych czy poufnych do zakupu lub sprzedaży akcji. Gdyby tej zasady nie było, osoby z dostępem do poufnych informacji zgarniałyby lwią część zysków, a dla zwykłych ludzi giełda byłaby mało atrakcyjna.
Za złamanie tej zasady niedawno poszła siedzieć w Ameryce Marta Stewart, gwiazda telewizyjna polskiego pochodzenia. Poszła siedzieć mimo swego gigantycznego majątku, mimo tego, że jest w Ameryce słynna i lubiana, mimo najlepszych adwokatów. Jak widać, w Ameryce prawo działa.
A jak to się ma do Orlenu i do Cimoszewicza?
Orlen handluje ropą naftową. Kupuje ją prawie w całości za granicą, a ponieważ ropa jest surowcem strategicznym, zakupy te są bardzo silnie uwarunkowane polityką międzynarodową. Zmiany w stosunkach polsko-rosyjskich mogą przekładać się bezpośrednio na zmiany w polskim dostępie do rosyjskiej ropy: Rosjanie nie tylko potrafią bić polskich dyplomatów, potrafią też, stosownie do potrzeb, otwierać lub przykręcać kurek z ropą (kilka tygodni temu spowodowali duży wzrost cen benzyny na Ukrainie; kilka lat temu na krótko przymknęli gaz Białorusi i Polsce, chyba tylko po to, abyśmy nie zapomnieli, że mogą to zrobić).
Sukcesy lub porażki armii amerykańskiej (i również polskiej) w Iraku bezpośrednio przekładają się na zmiany wydobycia ropy w Iraku, a to z kolei zmienia światowe ceny ropy i, co za tym idzie, ceny akcji Orlenu.
A kto w Polsce dostaje najwięcej tajnych informacji o sytuacji międzynarodowej? Kto wie z wyprzedzeniem jak polski rząd zamierza zachować się wobec Rosjan? Kto dostaje szyfrogramy z ambasady w Moskwie informujące, jakie poufne sygnały rosyjscy politycy wysyłają polskiemu rządowi? Kto dostaje raporty polskiego wywiadu o sytuacji w Iraku?
Oczywiście, jedną z pierwszych osób, które dostają te wszystkie informacje jest minister spraw zagranicznych. Jeżeli minister ma choć trochę oleju w głowie, to wie, jak przełożyć te informacje na zmiany wartości Orlenu. I dlatego minister nie może, w czasie sprawowania urzędu, sprzedawać ani kupować akcji Orlenu. Jeżeli to robi, to popełnia przestępstwo. Uniknąć przestępstwa nie może, gdyż nie może uniknąć ciągłego czytania tajnych informacji o sprawach międzynarodowych: jest to jego podstawowym obowiązkiem.
No dobrze, ale co by było gdybyśmy nie zgodzili się z tym rozumowaniem? Gdybyśmy na przykład uznali, że związek między tajnymi depeszami polskiego wywiadu a ceną akcji Orlenu jest na tyle luźny, że sprzedaż akcji przez Cimoszewicza powinna być uznana tylko za czyn na granicy tego, co moralne, a nie za niewątpliwe przestępstwo?
Otóż nawet przy takim rozumowaniu jedna rzecz pozostaje pewna: sprzedaż ta jest ważnym i negatywnym elementem w karierze politycznej Cimoszewicza. Nawet gdyby była uznana przez sąd, prokuraturę czy komisję sejmową za moralnie dopuszczalną, to w opinii publicznej może Cimoszewiczowi tylko zaszkodzić, i to bardzo poważnie (zresztą już w tej chwili szkodzi).
I dlatego jest dla mnie reczą pewną, że pisząc deklarację majątkową, która tej sprzedaży dotyczyła, Cimoszewicz trzy razy się zastanowił i dobrze wiedział, co pisze i dlaczego.
W sprawie rutynowej (np. w sprawie domku na działce, który nie ma z politaką nic wspólnego) można się łatwo pomylić, przez zwykłe niechlujstwo. I dlatego wielu posłów pomyliło się w deklaracjach majątkowych. Ale w sprawie ważnej, która może poważnie zaszkodzić, poważny polityk nic nie napisze "na szybko" i nie popełni nieświadomego błędu. I dlatego nie wierzę w nieświadomy błąd Cimoszewicza. Jestem najgłębiej przekonany, że jego fałszywe oświadczenie majątkowe, w którym akcje Orlenu są pominięte, zostało napisane po długim namyśle, a nie przypadkiem.
Aby podsumować: minister spraw zagranicznych, kupując lub sprzedając akcje Orlenu popełnia porzestępstwo, gdyż robi to mając dostęp do tajnych informacji mających wpływ na wartość Orlenu. Jest tak zawsze, nie tylko wtedy gdy sprawa łączy się z aresztowaniem prezesa Orlenu - chociaż w przypadku afery Cimoszewicza aresztowanie dodaje sprawie pikanterii. Dodatkowo, minister spraw zagranicznych, który składa fałszywe oświadczenie w sprawie sprzedaży czy posiadania akcji Orlenu nie może się mylić "ot tak" przez nieuwagę: sprawa jest dla niego zbyt gardłowa, by mógł po prostu nie uważać.
Kontakt do autora: mm@skubi.net
Czy chcesz, aby ten blog się rozwijał? Jeśli tak, to proszę Cię o pomoc: poinformuj o nim znajomych. Możesz wspomnieć o całym blogu albo o konkretnym artykule. Blog nazywa się skubi.net — to się da zapamiętać.
Kolejne teksty: Aby dostawać powiadomienia o nowych tekstach, możesz
|
Przedruki tego tekstu: Zapraszam do robienia przedruków, zarówno na papierze jak w internecie. Proszę, aby w przedruku widniało nazwisko autora i proszę o informację o przedruku (mailem albo na forum).
Dodaj komentarz Cały wątek i zaawansowane funkcje forum Inne wątki
Zapraszam do dyskusji o oświadczeniu majątkowym Cimoszewicza by skubi June 02, 2007, 12:35:27 AM
Powrót do tekstu o oświadczeniu majątkowym Włodzimierza Cimoszewicza i o akcjach Orlenu: http://www.skubi.net/Cimoszewicz-i-etyka.html
Powrót do strony głównej forum: http://www.skubi.net/forum/index.php?board=1.0
Dodaj komentarz Cały wątek i zaawansowane funkcje forum Inne wątki